Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi duda z wiochy poznań. Mam przejechane 36303.21 kilometrów w tym 9684.84 w terenie. Jeżdżę bo lubię, nieważne z jaką predkością;]
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy duda.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 116.00km
  • VMAX 73.96km/h
  • HRmax 159 ( 79%)
  • HRavg 192 ( 96%)
  • Podjazdy 1498m
  • Sprzęt Azor
  • Aktywność Jazda na rowerze

górami, przełęczami, dolinami

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 3

Jestem w Wałbrzychu, jest piękna pogoda, są siły i rower działa - postanawiam zrealizować dawny plan - zrobić pętle wokół Wałbrzycha - a że szło dobrze, to trochę więcej się zwiedziło ;]

Zaczynam po 10 standardowo przez Strugę na Podzamcze, krótka nostalgia (19 lat tam mieszkałem) i jedziemy dalej obwodnicą w stronę Zagórza Śl.

Na obwodnicy widoczek na kilka fajniejszych górek


Przed Złotym Lasem wykorzystuję ostrą górkę i nową nawierzchnię, rozpędzam się na maksa robiąc wiatraczek z nóg, przekraczam 70 km/h i co? przechodzi mi nagle przez drogę czarny kot...
olewam go i jadę dalej bijąc rekord prędkości.
Kilkaset metrów dalej nie omieszkam splunąć 3 razy przez lewe ramię żeby peszka nie było.

Następną znaczną atrakcją jest Zalew Bystrzycki. Jeszcze cały zamarznięty. Objeżdżam go i przede mną nudniejsza część trasy, ale tylko pozornie.
Jadąć przez Bystrzycę i Jedlinę mija mnie kilkadziesiąt aut rajdowych zmierzających na rundę do Walimia (Rajdowe Mistrzostwa Polski)



Z Bystrzycy kieruję się na Unisław Śl., przede mną w końcu fajny podjazd, najdłuższy tego dnia. W między czasie jadąc trzasnąłem wczesnowiosenną fotkę.


Przez chwilę będąc w Rybnicy korciło mnie, żeby wjechać pod Andrzejówkę, ale mama czekała z objadem, więc trzasnąłem dwie foty i ruszyłem w stronę Golińska




I po jakimś czasie powitał mnie Krecik na przejściu granicznym. Czechy mnie fascynują, jest to całkiem inny świat, spokojniejszy, bardziej uporządkowany mimo że biedniejszy od Polski.


Ruszam do Mezimesti, zahaczam o stację kolejową, wszystkie kmajpy jeszcze zamknięte niestety. Dlatego spinam poślady i wracam do domu.


Na wyjeździe z Mezimesti znajdowała się do niedawna ruina fabryki, w tej chwili rewitalizowana, powstaje coś pięknego - tylko nie wiem co dokładnie - dziwny ten ich język...


Za Mieroszowem podejmuję nową dla mnie opcję trasy - jadę na Chełmsko śl. i dalej na Lubawkę. Odkrywam wspaniałą trasę z wieloma podjazdami i widokami. W międzyczasie dołącza do mnie biker (i nie tylko) o imieniu Damian i kontynujemy jazdę aż do Czarnego Boru, dyskutując na wiele tematów. Później rura do domu bo obiad stygnie.


W oddali Śnieżka w okolic Lubawki.

Podsumowując - wspaniały wyjazd. Polecam





Komentarze
duda
| 20:14 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj 18 maja;]
daVe
| 19:41 środa, 17 kwietnia 2013 | linkuj Takie relacje mają bać za każdym razem!!!
Kiedy jedziemy odwiedzić Twoich rodziców? :)
blindman
| 14:41 poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | linkuj czyli jest moc :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa pobie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]